<\/p>\n
Na pierwszy rzut oka, wygranie walki z b\u00f3lem ma same plusy.<\/p>\n
Bo b\u00f3l wtedy zniknie. My unikniemy poczucia pora\u017cki i statusu mi\u0119czaka. Ba! Wype\u0142ni nas si\u0142a i pewny siebie spok\u00f3j. I w ko\u0144cu zaczniemy \u017cy\u0107 tak, jak chcemy.<\/p>\n
Dop\u00f3ki kusi nas taka wizja wygranej z b\u00f3lem, b\u0119dziemy instynktownie podejmowa\u0107 z nim walk\u0119. Nawet je\u015bli intelektualnie wiemy, \u017ce b\u00f3l psychiczny jest jedynie lampk\u0105 ostrzegawcz\u0105, \u017ce dzia\u0142amy w\u0142a\u015bnie pod wp\u0142ywem iluzji i zbaczamy z \u017cyciowego kursu. A jaki sens walczy\u0107 z lampk\u0105? (O tym by\u0142o w\u00a0poprzednim odcinku<\/a> tego dyptyku o b\u00f3lu.)<\/p>\n Dlatego w tym odcinku spojrzymy na rzeczywiste konsekwencje takiego zwyci\u0119stwa.<\/p>\n Zacznijmy od sedna, czyli od zauwa\u017cenia, \u017ce…<\/p>\n Z wyj\u0105tkiem sytuacji, gdy problemem jest przypadkowy fizyczny napastnik, wygranie walki najcz\u0119\u015bciej nie rozwi\u0105zuje problemu. Tylko go\u2026 przesuwa.<\/p>\n Dlaczego?<\/p>\n Bo gdy z czym\u015b walczymy, nie pr\u00f3bujemy tego zrozumie\u0107. A \u201eproblem\u201d to najcz\u0119\u015bciej jedynie objaw proces\u00f3w, kt\u00f3re dziej\u0105 si\u0119 g\u0142\u0119biej. Je\u015bli nie odkryjemy jego przyczyny, tylko podejmiemy walk\u0119, nie rozwi\u0105\u017cemy problemu, tylko…<\/p>\nWygranie walki (zazwyczaj) nie oznacza rozwi\u0105zania problemu<\/h2>\n