Przyczyn może być wiele.
Jednak najczęściej postępy są średnie dlatego, że używamy złej metafory umysłu i szarpiemy się z objawami, zamiast oczyszczać umysł z fałszywych przekonań te objawy generujące.
Jeśli chcesz więc:
- mieć pewność, że tej błędnej metafory nie używasz i poznać taką, która cię skieruje w dobrą stronę,
- zrozumieć dlaczego lenistwo, strach, złość jest jedynie objawem, z którym nie warto się szarpać, bo i tak to nic nie da,
- nauczyć się zamiast tego identyfikować iluzje te objawy generujące i się z nich uwalniać…
…zapisz się na powiadomienia o nowych tekstach na „bez ego” i zgarnij e-booka z odpowiedziami – prezent na powitanie w wyśmienitym gronie osób autentycznie pracujących nad sobą ;).
(Jeśli już należysz do tego grona – wpisz swój adres poniżej, kliknij „zapisz ponownie” i system wyśle ci mail z linkiem.)
Powiadomienia mailowe to:
- 0% spamu – nie lubię spamerów tak samo jak ty.
- 100% tekstów – FB publikuje jedynie 10%;
- 100% komfortu – nie musisz pamiętać o zaglądaniu tutaj, a i tak wiesz o wszystkich nowych tekstach;
- i – oczywiście! – 100% wolności – możesz zrezygnować w każdej chwili, klikając link w mailu.
Jacek Kluza napisał
Pozdrawiam serdecznie!
miriam napisał
Dziękuję i nawzajem!
Jolanta Rnitz napisał
Zostalam porzucona przed 1,5 roku, przez mezczyzne, ktorego kochalam i mialam do niego zaufanie.
Nadal nie moge znalesc miejsca w zyciu, nic mnie nie bawi, nie raduje, na nic nie mam ochoty, nie widze sensu, czuje sie bardzo samotna, nie mam nawet ochoty na moje hobby-malowamie. Co dalej?
miriam napisał
Oj. To musi być ciężkie. Tu jest tekst do przemyślenia:
http://bezego.com/2016/07/17/jedna-mysl-ktora-gwarantuje-ze-bedziesz-porzuconaporzucony/
A tu drugi:
http://bezego.com/2015/11/15/po-czym-poznac-ze-jestes-w-toksycznym-zwiazku/
Pozdrawiam serdecznie!
emocje napisał
Męczy mnie wciąż kwestia ebooka jaki napisałaś, piszesz tam (przynajmniej tak to rozumiem) aby docenić swoją podświadomość i ułatwić jej zadanie, wprowadzając czystość do psychiki, bo im czystsza psychika tym łatwiejsze życie. Wszystko super, tylko że w ten sposób przyznajemy, że podświadomość jest silniejsza. No bo zobacz, jak ktoś by miał naprawdę czysta podświadomość to i pewnie fajne życie, mądre decyzje, brak nałogów itd. ale jak byłaby brudna podświadomość , to dla odmiany nieprzyjemne życie, uzależnienia. No i człowiek taki zgodnie z tym co napisałaś pewnie szarpałby się z objawami i przegrywał, ostatecznie nie mogąc się odbić . czyli my ludzie nie umiemy zwalczyć np. nałogu samego w sobie (nałóg=objaw), a potrafimy usunac emocje tak aby nałóg odszedł sam, bezwysiłkowo. To znaczy, że majac do wyboru te 2 ścieżki – walka z zewnętrznym objawem lub praca nad emocjami – tak naprawdę sukces najprawdopodobniej osiągniemy jedynie w jednej – tej drugiej, czyli skupieniu się na swej głowie. Nie umiem tego inaczej opisać, ale dla mnie to przykre. Co z tego, że alkoholik usunawszy jakieś traumy, emocje spowoduje bezwysiłkowe odejście alkoholizmu, skoro walcząc z samym alkoholizmem już nie potrafił tego dokonać? to tak jakby niby mieć moc sprawczą i kreować swe życie, a w praktyce być zależnym od tego co siedzi w podświadomości. Trudno to zaakceptować.
panparagraff napisał
Cześć! Jestem tylko czytelnikiem bloga, więc napiszę co ja o tym myślę, a to nie musi być prawda :)
Nie ma chyba czegoś takiego, jak brudna albo czysta podświadomość. Nawet alkoholik, który marnuje życie swoje i najbliższych, ma od czasu do czasu takie myśli w głowie, dzięki którym mógłby się wydostać z nałogu. To właśnie podświadomość daje mu znaki. Czasami te znaki mogą przyjść we śnie. Czasami jakaś wypowiedź kogoś innego otwiera jakaś szufladkę w głowie. To, czy człowiek zrozumie, że to właśnie jest coś cennego i postaram się to wykorzystać dla własnego szczęścia – zależy tylko od niego. W tym sensie, w potędze podświadomości nie ma nic pesymistycznego. Każdy ma w sobie tę siłę.
Wydaje mi się, że nie ma tak czarnego dołu, z którego nie można się wydostać.
Podświadomość to jest właśnie coś, czego nie da się przepić.
I to jest – bardzo optymistyczne.
Pesymistyczne jest tylko to, że nie możesz wykonać żadnego działania, które połączy innego człowieka z jego podświadomością. Wszyscy inni ludzie – nie mogą zrobić nic! Może tylko nakierować na właściwy sposób myślenia, ale całą pracę alkoholik musi wykonać sam. Dla kogoś kto jest partnerem, partnerką alkoholika to oczywiście może być trudne do zniesienia, bo człowiek chce coś robić, działać, pomagać.
Tak to rozumiem, chociaż to tylko moje rozważania. Ściskam i pozdrawiam!
aniołek napisał
Właśnie mam sesję egzaminacyjną i Twój blog pomaga mi się uspokoić. Pozdrawiam :)
Miriam Babula napisał
to mocno trzymam kciuki i też pozdrawiam ;)
Michał K napisał
Niesamowicie trafiasz do mojej głowy. To takie WoW ☺️
Miriam Babula napisał
Cieszę się. Pozdrawiam serdecznie <3
Beata Radomska napisał
Podziwiam Cię za bardzo trafną analizę i cenne myśli, jakoś współgraja z moimi przemyśleniami.Niestety mam wielki problem, strach przed zmianami, trochę sie nie dziwie sobie bo zostałam w zyciu całkiem sama, 2 lata temu zmarła moja mama, przed 1,5 rokiem mój partner, nie mam dzieci, jestem lekarka i praca zajmowała mi 90% czasu a rysiu stworzył mi warunki ze mogłam się realizować zawodowo, tylko dzisiaj nie wiem co dalej
Miriam Babula napisał
Dziękuję Beata. Bardzo współczuję. To musi być trudny czas. Mam nadzieję, że odnajdziesz swoją ścieżkę. Życzę ci tego z całego serca.
Pozdrawiam ciepło.