Filozofie wschodu – choć odmienne w doborze słów – mają jeden główny przekaz:
Chcesz zrozumieć świat – zrozum siebie.
Dla mnie to właśnie definiuje różnicę między Wschodem i Zachodem. Na Zachodzie jesteśmy bardziej zainteresowani tym, co poza nami. Na Wschodzie – badamy to, co jest w nas tak długo, aż w końcu dochodzimy do wniosku, że poza nami nie istnieje nic. Dziś mały tour po filozofiach Wschodu – rozumianych nie geograficznie, tylko „podejściowo”.
W ramach rozgrzewki, zacznijmy bliżej domu i w narracji bliższej naszym umysłom, czyli w starożytnej… Grecji. W Fajdrosie Platona główny bohater pyta Sokratesa o jego zdanie na temat stworzeń z lokalnych mitów. Sokrates* odpowiada w ten sposób:
„Nie bawią mnie rozważania tego typu. Powiedzieć ci dlaczego? Dlatego, że najpierw muszę poznać siebie – tak jak głosi napis w Delfach. Dopóki nie znam siebie, wydaje mi się śmiesznym zajmowanie się takimi kwestiami.”
Sokratesa i Platona nie muszę nikomu przedstawiać, ale pewnie nie wszyscy wiedzą, że Delfy to nie tylko wyrocznia, ale też świątynia Apolla – boga słońca, światła i… prawdy.
Jednak umysł ludzki uparcie szuka prawdy poza sobą. Jest przecież tyle rzeczy, które trzeba wiedzieć, żeby zrozumieć to, co się wokół nas dzieje. Co z tego, że poznam siebie, jeśli poza tym będę ignorantem? Nawet medytując trzeba wiedzieć, co to jest, na przykład, Tao.
Co to jest Tao? – zapytał więc uczeń mistrza w starożytnych Chinach.
Mistrz odpowiedział: Tao to zwykły umysł.
Klasyczne zagranie mistrzów Wschodu. Z wielu powodów zresztą. Dziś ważny jest dla nas jeden.
Uczeń pyta o byt najwyższy, a mistrz odpowiada przyziemnie. Dlaczego? Dlatego, że to jedno i to samo :). Jednak nie odkryjemy tego, dopóki będziemy się zajmować dociekaniami typu co to jest bóg, co to jest prawda, czy co to jest Tao. Medytując szukamy rzeczywistości kryjącej się pod słowami. Musimy porzucić aktywność werbalną, żeby ją znaleźć. Nawet słowa „bóg”, „prawda”, „tao”, to… tylko słowa, odgradzające nas od tego, co jest tu i teraz.
To jedno zdanie mistrza można rozwinąć tak:
Przestań uciekać w intelektualne rozważania, w słowa, w teorię. Zajmij się praktyką, tym, co masz pod ręką, tym, co możesz stwierdzić, że faktycznie jest tu i teraz – sobą, swoim umysłem, a wszystko stanie się jasne. Zrozum swój umysł, zrozumiesz Tao.
Mistrzowie zen zakładają na umysły uczniów identycznego nelsona.
Uczeń: Kto to jest budda?
Mistrz: A kto pyta?
Dzieje się tu dokładnie to samo co w dialogu powyżej. Mistrz odwraca uwagę ucznia z tego, co poza nim i zwraca na niego samego. Znajdź źródło poczucia „ja” – po delficku: poznaj siebie – a zrozumiesz wszystko.
Dlaczego? O co tu chodzi? Dlaczego poznanie „ja” jest takie ważne? Ponieważ jesteśmy na tour w 5 minut dookoła Wschodu – przenosimy się do Indii lat 60-tych zeszłego wieku.
Uczeń: Dlaczego tak ciężko wyrwać się z niewoli umysłu?
Ramana Maharshi: Niewola umysłu to tylko jedna, rujnująca myśl: jestem inny, odrębny od rzeczywistości. Ponieważ nikt nie może być odrębny od tego, co jest – odrzucaj tę myśl, od razu jak się pojawi.
Wszystkie pytania o świat wynikają z iluzji, że jesteśmy od niego odseparowani. Dopóki pytamy o świat, nie robimy nic, by się z tej iluzji uwolnić. Wręcz ją wzmacniamy. Przestań pytać o to, co jest poza tobą – mówią mistrzowie. Znajdź „ja”, które pyta. Znajdź źródło swojego umysłu. Wtedy zobaczysz, że pytania oparte na dualizmie „ja” vs „świat”, „ja” vs „inni” nie mają sensu i przestaniesz je zadawać.
Nic dziwnego, że najwyższy etap medytacji to właśnie tropienie źródła poczucia, że jesteśmy odrębni od rzeczywistości. I odkrycie, że „ja” jako byt niezależny, odrębny od tego, co jest – po prostu nie istnieje.
Ciąg dalszy tour znajdziesz tutaj.
*Sokrates pojawił się tutaj z tej prostej przyczyny, że IMHO był buddą :).
Grazyna napisał
Chiba sie rozwiode.Jestesmy malzenstwem 49lat I z twoich porad powinnam to zrobic.To ja drecze mojego meza.Nie akceptuje jego chamskiego zachowania w stosunku do mnie a on Nie potrafi sie zmienic.Z powazaniem Grazyna
miriam napisał
O rety. To ogromna decyzja Grażyna. Może najpierw spróbuj rozwinąć trochę akceptacji do niego? W złości nie widzi się sytuacji takiej jaką jest. Jak go zaakceptujesz będziesz miała lepszy ogląd sytuacji i łatwiej ci będzie podjąć decyzję. Która będzie na 100% dobrą decyzją. Trzymam mocno kciuki. Dawaj znać, jak ci idzie. Pozdrawiam serdecznie!
RoB napisał
„Wszystkie pytania o świat wynikają z iluzji, że jesteśmy od niej odseparowani.” czy w tym zdaniu chodziło Ci o iluzje czy o świat ? Jeśli o świat – a tak wynika z kontekstu – użycie formy „niego” odda ten zamysł .
Miriam Babula napisał
masz rację. dziękuję! już poprawiam :)
RoB napisał
od tygodnia zaczytuje się wieczorami Twoim blogiem do upadłego :) , po Egorcyzmach Mateusza Grzesiaka i Potędze teraźniejszości Eckharta Tolle’a i innych tekstach to świetnie praktyczne , humorystyczne , lekkie podejście poszerza moje zrozumienie (mentalne wszak które powoli przekuwam w organiczne)
Dziękuje za porcje inspiracji
Miriam Babula napisał
cieszę się :) zwłaszcza, że czytasz czujnie :) dziękuję i zapraszam :)