W zamyśle wykonującego jest manifestacją jego niezależności od cudzej opinii. W rzeczywistości jest dowodem na jego skrajne zniewolenie. Dziś przyjrzymy się dlaczego swobodne wyrażanie tego, co nam w duszy gra czasem (ale nie zawsze) zaplątuje nas w społeczne łańcuchy, zamiast z nich uwolnić. I jak odróżnić jedno od drugiego.
Weźmy przykład z poprzedniego odcinka (jeśli jeszcze go nie czytałeś, warto tam zacząć). Jesteś modelowym pracownikiem, a mimo to (choć w korporacji raczej dlatego) twój szef notorycznie cię poniża. Dlaczego pójście za chęcią odwetu nie jest dowodem naszej siły i niezależności, tylko wręcz naszego zniewolenia?
Otóż dlatego, że poczucie, że ktokolwiek może nas poniżyć jest iluzją ego. Dopóki tkwimy w tej iluzji nasze samopoczucie, nasz nastrój, nasz poziom samo-akceptacji jest na łasce i niełasce innych ludzi. Ktoś powie „ale jesteś fantastyczny!” i wznosimy się nad poziomy! Ktoś inny powie „pft! idiota zrobiłby to lepiej” i już mamy dzień w plecy. Dopóki nasz nastrój zależy od zachowań i opinii innych ludzi – jesteśmy ich niewolnikami.
Gdy więc włącza się w nas chęć odwetu to znak, że nosimy w sobie przekonania, które uzależniają nas od innych ludzi. I jest to moment, w którym możemy się od nich uwolnić. Na zawsze. Wystarczy te przekonania odnaleźć, zobaczyć ich fałsz i je urealnić. Przykład takiego przekonania znajdziesz tutaj.
Co gorsza, działając pod wpływem złości czy nienawiści, nie tylko działamy pod wpływem iluzji. Drugi problem polega na tym, że działamy automatycznie. Gdy górę biorą emocje, to znak, że kontrolę przejęły schematy i nawyki myślowe. Innymi słowy, zamieniamy się w robota z wczytanymi błędnymi danymi.
Oddajmy głos Jiddu Krishnamurtiemu:
Bez samo-zrozumienia, bez zrozumienia mechanizmów działania swojej wewnętrznej machiny, człowiek nie jest w stanie panować nad sobą i na zawsze pozostanie niewolnikiem.
Dlatego każde bliskie spotkanie z osobnikiem, który „generuje” w nas złość i nienawiść jest w rzeczywistości zaproszeniem do pójścia wgłąb siebie i uwolnienia się z iluzji/schematów zachowań.
Jeśli z zaproszenia nie skorzystamy i wykonamy ruch pod wpływem emocji wygenerowanych przez iluzje (czytaj: skorzystamy ze swobody wyrażania siebie) – tylko te iluzje wzmocnimy. Niestety, przemoc rodzi przemoc i w efekcie wpadamy w błędne koło, które kończy się tym, że jeszcze bardziej świat nienawidzimy i jeszcze bardziej chcemy mu dokopać, a przynajmniej udowodnić własną wyższość.
Jednak wbrew rozpowszechnionej opinii, stwierdzenie Lao Tsu, ojca taoizmu:
Dbaj o to, co inni o tobie myślą, a zawsze będziesz ich niewolnikiem.
nie oznacza, że stajemy się człowiekiem wolnym gdy okazujemy innym jak bardzo mamy gdzieś ich i ich głupie nas oceny. Okazywanie komukolwiek czegokolwiek jest wszak najpewniejszym dowodem tego, że nam na jego ocenie zależy. Ergo pozostajemy tej oceny niewolnikiem.
Stajemy się człowiekiem wolnym, gdy głęboko akceptujemy fakt, że każdy i tak będzie o nas myślał to, co chce, nie czujemy się tym poniżeni, ani rozzłoszczeni, i nie próbujemy cudzych opinii zmienić. Innymi słowy – dajemy innym wolność myślenia tego, co chcą. A dokładniej: uwalniamy się z iluzji, że mamy wpływ na to, co o nas myślą, odpuszczamy przybieranie najrozmaitszych póz, aby zaczęli się z nami liczyć i po prostu… zaczynamy żyć w zgodzie ze sobą.
A ponieważ drugą w tym przeszkodą jest rozumienie wolności jako „mogę być kim chcę” i „sky is the limit” – zajmiemy się tym nieporozumieniem już w następnym odcinku.
mirame13veces napisał
Miriam, znów świetny, celny i konkretny tekst. Dziękuję. :)
Anita Janecka-Mazurkiewicz napisał
Jeden człowiek nie widzi drugiego takim, jakim jest. Widzi własny mentalny obraz drugiej osoby złożony z własnych uwarunkowań i przekonań.
doota napisał
zyjac w gurpie lub w zwiazku mamy przeciez wplyw na to jak inni o nas mysla, a to by mysleli zgodnie z prawda jest przeciez potrzebne do dobrego zycia, porozumienia, komunikacji.
Piszac „zgodnie z prawda” chodzi i mi nie o jakiej konkretne oceny na nasz temat, tylko fakt, ze jestesmy ludzmi, popelniamy bledy, jest w nas dobro i jest w nas zlo i zeby nie oczekiwali.
To jest wlasnie chyba moje oczekiwanie od ludzi:>, zeby nie oczekiwali.