I tu popełnię herezję, która może spowodować nagłe osiwienie ortodoksów. Otóż, medytacja nie jest tożsama z siedzeniem na poduszce medytacyjnej. Siedzenie ma aż, ale i tylko, wymiar symboliczny - clou jest decyzja o zaprzestaniu ucieczki przed demonami i skonfrontowaniu się z nimi. Upieranie się, że konfrontacja musi się odbywać w określonej pozycji ciała trąci fanatyzmem. A prawdziwa medytacja z fanatyzmem nie ma nic wspólnego. I choć siedzenie zalety ma, i to ogromne, to dziś będzie … [Więcej ...]
Skąd się biorą emocje?
Pewnego słonecznego popołudnia szłam z kolegą ulicą, kiedy przemknęła obok nas wyścigówka. Z typowym dla wyścigówek rykiem silnika oraz fantazyjnym zarzucaniem tyłu. Skomentowaliśmy to równocześnie. Ja: „Ale ma frajdę!” Kolega: „O k…! Jaki głupi pozer!” Incydent banalny… W sumie, co chwila spotykamy kogoś, kto reaguje inaczej niż my. Jednak wystarczy lekko podrapać jego powierzchnię, żeby zobaczyć mechanizm, który stoi za wszystkimi naszymi depresjami, atakami paniki czy … [Więcej ...]
Czy medytacja jest dla ciebie?
Spotykam się często z kuriozalną opinią, że Eee… medytacja nie jest dla mnie. Ja nie umiem uspokoić myśli. Kuriozalną, bo ma dokładnie tyle sensu ile stwierdzenie: Nie wejdę do wody, dopóki nie nauczę się pływać. Medytacja nie jest stanem wewnętrznego spokoju, który spływa na wybranych, tylko uczeniem się jak go osiągnąć – jak uwalniać się z galopad myśli i paraliżującego strachu, że życie ucieka ci między palcami, a ty cały czas nie jesteś tam, gdzie chcesz być. Jeśli nie masz … [Więcej ...]