Gorąca… zalewająca rozum… podrywająca nas do najgłupszych możliwych działań, których potem gorzko żałujemy…
Kto by nie chciał się od niej uwolnić…?
Kłopot w tym, że złość nie jest wolnym elektronem, który można po prostu trzasnąć i po krzyku.
Złość jest nieoddzielnie połączona z naszymi przekonaniami.
Jeśli, więc, twoje dotychczasowe próby poradzenia sobie z nią, były, hmmm… nie do końca zwieńczone sukcesem, to nie dlatego, że jesteś do niczego i z niczym już sobie nie poradzisz. Tylko dlatego, że nie znałeś mechanizmu jej powstawania.
Prawda jest taka, że NIKT nie jest w stanie się uwolnić ze złości bez uwolnienia się z myśli tę złość generującą.
Dobre zrozumienie tej zasady jest kluczowe. Dlatego najlepiej zacząć od wprowadzenia ogólnego: Skąd się biorą emocje?
Negatywne emocje są sygnałem, że mamy błędną ocenę sytuacji. Uświadomienie sobie błędu, jaki popełniamy, jest warunkiem niezbędnym, ale i wystarczającym, do uwolnienia się z każdej emocji. Na zawsze.
Złość jest reakcją na poczucie, że ktoś zachowuje się do nas nie fair. Jak bardzo daleko od prawdy jesteś, myśląc w ten sposób, zobaczysz w:
Co to jest cham? Walutowa teoria umysłu.
Dlaczego wkurza nas cudza głupota? medytacja kierowcy (1/3),
Jak zachować spokój na drodze? medytacja kierowcy (2/3)
Dlaczego nie warto czuć się doskonałym – medytacja kierowcy (3/3)
Świadomość tych iluzji może nie wystarczyć do uwolnienia się z ataków. Złość ma czasem głębsze korzenie, które poznasz tutaj:
Dlaczego lubimy się złościć na innych?
Inne iluzje i zasady postępowania ze złością w kolejnych tekstach…
Jeśli czujesz, że to jest to, czego szukasz i chcesz mieć pewność, że nic cię nie ominie – zostaw swój adres mailowy poniżej:
Beata napisał
Mam wrażenie, że złość może taż być informacją o moim dyskomforcie w określonych okolicznościach. Czyli o tym co jest dla mnie dobre a co nie. W takim ujęciu, złość to wskazówka tego co mi pasuje, a co niekoniecznie. Kierując się nią (tą wskazówką) mogę podjąć decyzję, czy sytuacja w jakiej doświadczam złości jest dla mnie do przyjęcia. Jasne, że przyglądam się przyczynom złości i część z nich to rzeczywiście bzdety, niemniej czasami są to sygnały, ze ktoś włazi w moje buty. A ma przecież swoje.
Miriam, z całego serca dziękuję za super teksty. Serdecznie pozdrawiam i czekam na więcej. I na książkę, oczywiście :))))
Miriam Babula napisał
słuszna uwaga :) wszystko jest kwestią tego, jak się rozumie „złość”. czasem jest rozumiana jako całkowicie zdrowy odruch obrony własnych granic. i w moim prywatnym słowniku nazywam to stanowczością. :) dla mnie złość jest wtedy, jak jedyną motywacją jest zranienie drugiej osoby, poniżenie jej, pokazanie kto tu rządzi. :) myślę, że tekst o tym by się przydał :)
bardzo dziękuję. teksty nowe się szykują. tylko z tą książką jakoś średnio mi idzie :) i na razie odpoczywamy od siebie :) pozdrawiam serdecznie <3