Jak wszyscy wiemy, spokój i szczęście to naturalny efekt spełniania własnych potrzeb i pragnień.
Dlaczego więc czasem postępujemy wbrew nim?
Dlaczego mówimy „jasne, chętnie to zrobię”, choć jedyne o czym marzymy to chwila spokoju i wytchnienia? Dlaczego odkładamy na potem rzeczy, które są dla nas ważne? Ranimy tych, których kochamy? Sabotujemy swoje cele i marzenia?
Ten blog powstał po to, żeby odpowiedzieć na te pytania. Żeby pomóc ci zrozumieć mechanizmy, które czasem przejmują kontrolę nad tobą. I się z nich uwolnić.
Dlatego wszystkie tutejsze teksty wyrosły z fundamentalnej zasady skutecznej pracy nad sobą:
Stres, niemoc i automatyczne zachowania, których potem żałujesz, nigdy nie są oznaka, że coś jest z tobą nie tak. Tylko sygnałem ostrzegawczym, że w twoim umyśle pojawiły się fałszywe przekonania na temat swój, cudzy, lub źródeł szczęścia. To właśnie one nie pozwalają ci postąpić w zgodzie z tym, czego rzeczywiście chcesz.
Jeśli zobaczysz ich fałsz – same spadną. Stres, niemoc i kompulsywne zachowania znikną. A ty zaczniesz panować nad sobą, swoim zachowaniem i swoim życiem.
Jak to wygląda w praktyce?
Tu znajdziesz teksty o tym, jak wolność bycia sobą odbierają nam fałszywe przekonania na temat:
Własny:
- Pochwała bycia nie-miłym, czyli 4 podstawowe błędy osób pracujących nad sobą
- Jedna myśl, która gwarantuje, że będziesz porzucona/porzucony
- 3 przyczyny dla których nie kontrolujemy innych – medytacja frajera (3/3)
- Pochwała lenistwa, czyli spiskowa teoria kultury Zachodu
- Dlaczego nie komunikujesz się tak dobrze jak byś mógł?
Cudzy:
- Jak nie zwariować żyjąc wśród świrów (i przy okazji ocalić świat)?
- Co to jest cham – walutowa teoria umysłu
- Jak to co wiesz, rujnuje twoją samoocenę?
- Ja mi moje – przepis na aferę
Źródeł szczęścia:
- Dlaczego szczęście tak krótko trwa (i jak możesz to zmienić)?
- Po czym poznać, że jesteś (lub za chwilę będziesz) w toksycznym związku? (Przeczytaj ten tekst, nawet jeśli nie jesteś w związku. Znajdziesz tu bardzo złą i niestety rozpowszechnioną definicję szczęścia, która gwarantuje, że szczęśliwy nigdy nie będziesz.)
- Jakie są twoje szanse na spokój i radość życia?
- Co jest twoim świętym Graalem – czyli jak zabić (i wskrzesić) radość życia?
Ego to nic innego niż zbiór wszystkich naszych fałszywych przekonań, kryteriów oceny siebie i innych, nierealnych celów oraz taktyk na ich osiągnięcie.
Dlatego im mniej w nas ego, tym mniej stresu i poczucia, że coś jest nie tak z nami i ze światem. Tym większa nasza wolność bycia sobą. I tym pełniejsze, spokojniejsze i szczęśliwsze jest nasze życie.
Tu znajdziesz teksty wyjaśniające koncepcję „ego” używaną na tym blogu.
NB: możliwe, że ty definiujesz ego inaczej. Dlatego tym bardziej warto zapoznać się z definicją tutejszą.
- Dlaczego wkurza nas cudza głupota? – Medytacja kierowcy 1/3 (najlepiej zacząć właśnie od tego :))
- Co to jest (z grubsza) ego?
- Co to jest ego? – perspektywa mistyczna
Ponieważ jedynym sposobem na uwolnienie się z fałszu jest zobaczenie prawdy, tu są teksty o akceptacji tego, co jest.
Wbrew rozpowszechnionej opinii, akceptacja tego, co jest nie ma nic wspólnego z biernością, tylko z widzeniem i reagowaniem na fakty, a nie na nasze fałszywe ich interpretacje.
I w paradoksalny sposób wręcz pozwala nam robić to, na co akurat mamy ochotę oraz podnosi skuteczność naszych działań:
- Akceptacja – drogą wojownika?
- Jak w ułamku sekundy podnieść skuteczność działania, czyli paradoks akceptacji tego, co jest
- Jak zachować spokój na drodze (medytacja kierowcy 2/3)
- Co to jest piekło, czyli dlaczego życie boli i co zrobić, żeby przestało?
- Sztuka akceptowania innych: jak ją rozwijać, żeby bliźni nie weszli nam na głowę? (tekst o tym, jak akceptacja tego, co jest, paradoksalnie pozwala ci robić to, co chcesz :))
- Jak nie zwariować żyjąc wśród świrów (i przy okazji ocalić świat)?
A tu znajdziesz wyjaśnienie, dlaczego brak akceptacji dla własnych emocji nie pozwala nam poczuć szczęścia i spokoju:
- Jak się zatrzymać w tu i teraz, czyli gdzie się podziewa twój spokój i szczęście?
- Dlaczego ego to nic złego? Czyli 7 kroków do oswojenia własnej ciemności (prawdopodobnie najważniejszy tekst na blogu: szarpanie się z ego nie wnosi bowiem nic dobrego i jest wręcz auto-destrukcyjne :))
Ponieważ wokół wolności bycia sobą narosło mnóstwo nieporozumień, tu znajdziesz teksty, które wyjaśniają, co to dokładnie znaczy. Najlepiej zacząć od tego króciutkiego wpisu:
A potem przejść do:
- Iluzje wolności, czyli po czym poznać niewolnika (Medytacja liberała 1/3)
- Paradoks wolności, czyli jak zniewala nas swoboda (Medytacja liberała 2/3)
- Dlaczego nigdy nie będziesz tym, kim chcesz i dlaczego to dobrze (Medytacja liberała 3/3)
- Jak być sobą, czyli czego o byciu sobą możesz nauczyć się od… Herkulesa?
- Jak być sobą, czyli dlaczego twoim skarbem są twoje porażki, a nie sukcesy?
- 7 sprzecznych zasad, których trzymają się ludzie spełnieni
Gdybyś chciał wejść w temat akceptacji głębiej – warto zapoznać się z podstawowymi zasadami medytacji (której celem jest rozwijanie akceptacji właśnie):
Jeśli czujesz, że to jest droga, którą chcesz podążać, a szkoda ci czasu na samodzielne odkrywanie i uwalnianie się ze wszystkich mechanizmów ego, które każą ci żyć poniżej twoich możliwości – będzie mi bardzo miło obserwować, jak rozwijasz skrzydła. Zapraszam do zakładki „sesje w warszawie / na skypie” na górnym pasku.
–
Teksty na tym blogu to wynik ponad 20 lat przebijania się przez enigmatyczne nauki mistrzów Wschodu i Zachodu, obserwowania własnego umysłu i odkrywania na sobie (i innych) co działa, a co nie.
Jednak nie robiłam tego w świątynnym zaciszu, tylko prowadząc aktywne życie zawodowe, zapewne podobne do twojego. M.in.: wprowadzałam spółki na giełdę warszawską w banku inwestycyjnym N.M. Rothschild; tłumaczyłam symultanicznie na konferencjach NATO; pisałam artykuły o biznesie do Newsweeka. Z wykształcenia zaś jestem ekonomistą (Reading University), filozofem nauki (London School of Economics) i dietetykiem (warszawska SGGW). Więcej o mnie.
–
Jeśli czujesz, że to jest to, czego szukasz
i chcesz mieć pewność, że nic cię nie ominie – zostaw swój adres poniżej i…
Powiadomienia mailowe to:
- 0% spamu – nie lubię spamerów tak samo jak ty.
- 100% tekstów – FB publikuje jedynie 10%;
- 100% komfortu – nie musisz pamiętać o zaglądaniu tutaj, a i tak wiesz o wszystkich nowych tekstach;
- i – rzecz jasna! – 100% wolności – możesz zrezygnować w każdej chwili klikając link w którymkolwiek mailu.
Danu napisał
Chociaż lekko nie w temacie, chciałabym powiedzieć, że ja też uwielbiam to zdjęcie :) Widziałam maskonury (ang. puffins) na żywo w trakcie wycieczki przyrodniczej wzdłuż wybrzeży Anglii i są po prostu boskie!
bez ego napisał
to zazdroszczę. ja na żywo nie miałam przyjemności. no i znałam tylko angielską ich nazwę. dzięki za polską, choć angielska bardziej do nich pasuje i ja je nazywam „pafiny” ;)
(zdjęcie pafinów przeniosło się tutaj: http://bezego.com/pafiny/)
margo0307 napisał
Bardzo Wam dziękuję i za piękną fotkę i za wyjawienie nazwy tych śliczności :) Nawet nie wiedziałam, że takie cuda żyją sobie obok nas ;)
Serdecznie pozdrawiam :)
ps. bez ego, miałam napisać osobny post ale.., skorzystam z okazji i w tym miejscu powiem co chciałam powiedzieć:
przede wszystkim – pragnę Ci podziękować za wszystkie głębokie pełne mądrości słowa i rady…
Wg. tego, czym się tu podzieliłaś – przede mną jeszcze chyba daleka droga ale… jak na razie – nigdzie mi nie spieszno ;)
Będę więc pomalutku wprowadzać w życie to, co tu u Ciebie zgłębiłam.
Jeszcze raz – pięknie dziękuję :)
samanta napisał
Witam :) Nie ma przypadków, nie ma, bo coś takiego szukałam…Co za strona, jestem pod wrażeniem. Szukałam coś takiego… Poczytałam parę pozycji i brak słów dla przejrzystości przekazu. Jest tak wiele różnych „nauk” istny zalew w sieci, ale tu po kilku artykułach zatrzymałam się dłużej i zamierzam TU pobyć. Oczywiście powstają mi też pytania, niejasności przy danych tematach i cieszę się że można dopytywać. O filozofii wschodu niewiele wiem lub troszeczkę więc tym bardziej mam szansę się zapoznać…Dziękuje za dzielenie się ciekawą wiedzą….
Grazyna Blaszczuk napisał
bardzo mnie „to”intetesuje.Pozdrawiam.
Cezary Rzeszutek Akupres napisał
Ostatnio takie wrażenie zrobił na mnie de Mello,… jasno, przejrzyście, świetnie dobrane ilustracje … bez poradnikowego zadęcia czy nadęcia – może czas coś wydać ? :) NAPRAWDĘ ŚWIETNE !
bez ego napisał
Dziękuję. Co do wydania, to byłby to chyba za duży wysiłek. No i blog ma tę wyższość nad książką, że mogę się linkować do innych tekstów.
Przemek Węgłowski napisał
jak tylko ujrzałem nazwę strony „bez ego” to poszedł „lajk”. Dopiero później zacząłem czytać i… tu jest super!:) trzymam kciuki- brakuje takich miejsc w internecie, będę tu zaglądał:)
pikcior napisał
Faktycznie zdjęcie maskonurów fantastyczne! A podejście do komentarzy prawidłowe. 100% mojego poparcia
Roman Nieciak napisał
To, co przekazujesz w tym blogu jest nie tylko piękne, ale przede wszystkim logiczne.
Jest wielu ludzi na tym świecie ( w tym ja ), którzy uważają, że jeśli coś jest nie zgodne z algebrą Boola ( n-krotny szacun dla niego ! ) to jest nic nie warte. Oczywiście podczas badań różnych zjawisk pierwsze i następne wrażenia często są niezgodne z logiką Boola.
Ale w końcu i tak Jurek wychodzi na swoje. Gość tyle razy zwyciężał, że w końcu doszło do tego, że ogólnie jest przyjęte, że dopóki coś nie jest zgodne z jego logiką to znaczy, że jest nie zbadane :-).
Wg mnie, Twoje spostrzeżenia i wnioski są genialne. Twój blog, to wspaniała translacja na język polski tego, co trafnie nazwałaś: „enigmatyczne nauki mistrzów Wschodu i Zachodu”.
Wielkie dzięki i proszę o kolejne rozważania.
Romek.
miriam napisał
Bardzo dziękuję Romek. Cieszę się, że blog trafia do osób kierujących się logiką, bo dla mnie ona jest też bardzo ważna. Kolejny tekst planuję na najbliższy wkd – o ile nie wydarzy się awaria, których ostatnio się nawarstwiło kilka. Pozdrawiam i zapraszam!
Evry napisał
Co zrobic jesli wydaje mi sie, ze z wlasnymi oczekiwaniami wobec innych sobie poradzilam oprocz jednego, mam jedno wielkie oczekiwanie, zeby oni nie mieli oczekiwan szczegolnie tych subiektywno zupelnie osobistych wobec mnie. Nie mam pojecia jak to przeskoczyc..
miriam napisał
Ja bym je rozbiła na bardziej konkretne. Czyli czego dokładnie nie powinni od ciebie oczekiwać. I zajęła się każdym oczekiwaniem oddzielnie.
janis napisał
Miriam, nie myślałaś, żeby założyć kanał na youtubie? Mogłabyś dotrzeć do większej ilości ludzi. No bo wiadomo, nie zawsze każdemu chce się czytać – nie mówię o sobie ;-) – ale wiadomo, takie czasy, niektórzy wolą posłuchać :)
miriam napisał
hmmm… nie myślałam… ale pomyślę! :)
Agutek napisał
Mnie się bardzo podoba Twój sposób pisania, lekkość pióra i trafność spostrzeżeń. Na youtube pewnie też by się udało :) W każdym razie jestem zachwycona! Trafiłam tu przypadkiem, badając ważny etap mojego życia, z mnóstwem pytań i…na starcie uzyskałam interesujące mnie odpowiedzi :) Jestem na początku drogi, a Ty piszesz tak, że wszystko staje się jasne i zaczyna układać się w logiczną całość, dając nadzieję, że mogę jakoś ogarnąć ten świat (wewnętrzny i zewnętrzny). Dziękuję :)
miriam napisał
Dziękuję Agutek. Cieszę się, że znalazłaś tu odpowiedzi na swoje pytania. I trzymam kciuki za dalszą podróż!
Hrabian napisał
Z tą aktywnością zawodową to szczerze mówiąc nie wiem, czy każdy czytelnik taką ma :P
Patrycja napisał
Hej :)
Zastanawia mnie jakie jest Twoje podejście do planowania.. Z jednej strony życie chwilą, bycie tu i teraz to wszystko jest ważne, ale z drugiej planowanie pomaga nam dobrze ułożyć swój dzień, zorganizować pewne rzeczy i w efekcie nasze działania są owocniejsze. Jest z tym związane oczywiste ryzyko podejścia do naszych planów personalnie, zawodu sobą w skutek ich niespełnienia.. to jest tak częsty ból w ludziach, że temat wydaje się warty podjęcia. Jak być konsekwentnym i jednocześnie nie stać się niewolnikiem swoich planów? Granica jest trudna do uchwycenia i chętnie poznałabym Twoje zdanie. Być może byłby to też dobry temat na nowy wpis :)
Miriam Babula napisał
hej :) to dobre pytanie. i mam takie samo zdanie jak ty. nie ma nic złego w planowaniu per se, zagrożenie pojawia się dopiero wtedy, gdy przywiązujemy swoją samo-ocenę do tego, czy udało nam się te plany zrealizować. piszę o tym trochę w tym tekście:
http://bezego.com/2015/10/25/dlaczego-nie-wiesz-czego-chcesz-i-jak-to-zmienic/
ale faktycznie pomyślę o oddzielnym tekście, bardziej skupionym na tym temacie. :)
Grazyna napisał
Bardzo się ciesze, że trafiłam na Pani stronę. Do niektórych rzeczy sama doszłam, niektóre odkrywam teraz, a część jest przede mną. Po 10 latach tzw. „rozwoju osobistego i duchowego” dotarło do mnie, że akceptacja siebie i samo-poznanie to najlepsze, co mogę dla siebie zrobić. Dziękuję.
Kasia napisał
Jestem i ja! Cześć wszystkim! :)